Cześć! Przesyłam wam krótki film z Cedar Pointu, możecie zobaczyć jak wygląda infrastruktura parku http://www.youtube.com/watch?v=aAm8dq00Uf8

Dzisiaj stosunkowo krótko i zwięźle gdyż dość długo rozmawiałem na skypie z rodzicami i Kaśką
to na pewno wam wszystko dokładnie i szczegółowo przekażą i opowiedzą. Jeżeli chodzi o dzisiejszy dzień to pracowałem jedynie do godziny 17:00 z tego względu, że jutro mam wolne i dlatego też wysyłają dzień przed wolnym 3 godziny wcześniej do domu. Pogoda w kratkę - dużo opadów ostatnio na przemian z wysoką temperaturą.

Czas na pozdrowienia. Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco - jedną i drugą Babcie - obu Dziadków, Ciocie i Wujków. Pozdrawiam Ufa, Paule, Karola Ochwata (miałem go nie pozdrawiać ale niech ma) pozdrawiam też Lata, Ewkę z Karolem, Trenera. Chłopaczków z basenu również pozdrawiam. I tych z Informatyki i z Zipu ! Jak o kimś zapomniałem to wybaczcie - was również pozdrawiam! 

Czwartek bardzo hucznie uczciliśmy w lokalnej imprezowni Louise. Pojechaliśmy zgrana grupą znajomych z polski oraz kilka obcokrajowców z którymi się trzymamy na codzień. Na imprezie muzyka bardzo podobna jak w polskich klubach, mają jedynie kilka piosenek regionalnych. Z imprezy wróciliśmy autobusem nocnym około godziny trzeciej w nocy.

Rano zmuszeni byliśmy wstać do pracy na godzinę 9:30 - dlatego cały dzień w pracy zmagaliśmy się ze zmęczeniem. Jak się okazało w dniu dzisiejszym były dwa rzuty bardzo obfitych opadów i burz.
Na szczęście dla nas pracowaliśmy z dwoma godzinnymi przerwami przez co trochę odpoczęliśmy. Po powrocie z pracy zasiedliśmy do codziennych czynności. 

Cześć! Chciałbym opisać dzisiaj mniej więcej jak wygląda nasz jak narazie każdy dzień. Wstajemy między godziną 8:00 a 8:30 - w zależności o której Mariusz wyłączy budzik. Szybka toaleta i sprawdzenie pogody, tym zajmuje się Mariusz. Następnie jemy śniadanie - zazwyczaj jest to chleb z serem żółtym, bądź jakieś jogurty. Do pracy wyruszamy o 9:05 - po drodze na baseny wymieniamy ciuchy z poprzedniego dnia na nowy komplet. W pracy logujemy się za pomocą kart magnetycznych, koniecznie przed godziną 9:30 - im wcześniej to zrobimy to lepiej dla nas bo liczą nam czas od momentu zalogowania się do wylogowania po skończonej pracy.

Po wstawieniu się w pracy rozpisujemy się na pozycje na których będziemy pracować przez cały dzień. Generalnie w pracy nie da rady odpocząć - przez 10 godzin trzeba chodzić - stać i pilnować,
w zależności jaką się ma pozycje. Na cały kompleks basenów są jedynie 4 pozycje na których można posiedzieć, ale tylko i wyłącznie rotacyjnie z innymi. Po pracy, sprzątamy stanowiska i gromadzimy się w zadaszonym budynku na spotkanie z superwajzerem. Baseny opuszczamy zazwyczaj o godzinie 20:30 - 20:45.

Poniżej link do filmiku na którym pokazane są baseny i atrakcje na których codziennie pracujemy:
W drodze do mieszkania chłopaki wstępują na stołówkę na kolacje, ja natomiast jem w domu
(wyjątkowo dziś dałem się namówić na pizze z Mariuszem).

W domu szybka regeneracja - prysznic, komputer, muzyczka. Codziennie zdzwaniamy się z innymi polakami z którymi albo wychodzimy do parku na jakieś atrakcje albo zapraszamy ich do nas gdzie siedzimy do maksymalnie 02:00 kiedy to już opadamy całkowicie z sił i idziemy spać. W akademikach na terenie parku panują liczne zasady i obostrzenia. Między innymi - gość musi opuścić pokój do północy. W naszym wypadku naginamy prawo gdyż zaraz obok naszego pokoju są drzwi ewakuacyjne przez które wychodzi i wchodzi 90% gości z całego akademiku heh.

Co jemy? Jak już wcześniej pisałem, ja z Mariuszem w przerwie w pracy chodzimy na stołówkę -
jemy tak mniej więcej do 6$ (to jest duży obiad z nieograniczona dolewką napojów i soków). Wieczorem bywa różnie - zazwyczaj robię jakieś urozmaicone potrawy tudzież specyfiki. Kupiliśmy z Mariuszem w tamtym tygodniu w markecie 28 zupek w styropianowych pojemniczkach, każda po 28 centów. Jemy jedną na dzień.

Wieczorami, niedaleko mieszkania mamy port gdzie cumują jachty i motorówki, tam chodzimy żeby posiedzieć i wypić sobie piwko na spokojnie. Generalnie tutaj jest tak, że w przypadku złapania kogoś spożywającego alkohol w miejscu publicznym są duże problemy. Dlatego nikt z tego co widzę nie ryzykuje. W sklepach i lokalach bardzo się trzymają z wiekiem przy sprzedaży alkoholu, raz jak kupowałem piwo to kasjerka spisała numer mojego dowodu w komputer - pod tym względem są bezwzględni, a i dobrze bo nie ma pijaństwa.

Chłopaki pojechali do marketu po jedzenie - ja jak na razie wyposażyłem się wystarczająco w jedzenie wiec dziś siedzę sam w pokoju. Kończę na dziś moje wywody. Do usłyszenia niebawem!

Pierwszy raz odkąd tu jestem miałem okazję przeżyć prawdziwy sztorm ! Za pierwszym razem w ciągu zaledwie 15 minut zrobiła się ogromna burza, olbrzymi wiatr i bardzo dużo deszczu! - zamknęliśmy wszystkie baseny na godzinę. Za drugim razem około godziny 21.00 sztorm powrócił, pada i grzmi nadal. 

W dniu dzisiejszym zamykaliśmy z Mariuszem plażę, robimy godziny gdzie się tylko da. Powoli będziemy planować przyszłe podróże po zakończeniu pracy we wrześniu. Chcemy już teraz to solidnie zaplanować i ogarnąć żeby uniknąć zbyt dużych kwot na przeloty i przejazdy autobusowe.
Prawdopodobnie będziemy podróżować w 4 osoby, chyba że ktoś się jeszcze dołączy z biegiem czasu.

Dziś na kolację planuje zrobić sobie mieszankę warzyw z puszki - groszek, kukurydza, fasolka, marchewka - w miarę zjadliwe, przyzwoite danie. Obiady jak na razie jemy wyłącznie w caffeteri. Niestety ze względu na pogodę zostajemy dziś w pokoju. Jestem pokojowym dj-em. Puszczam codziennie z za konsoletki muzyczkę heh. Pozdrowienia!
Siemanko! Kolejny tydzień naszego pobytu w USA rozpoczęliśmy, i tu was zaskoczę - pracą! Pracowaliśmy standardowo do 20:00 po czym chętni którzy zapisali się do 'szkółki pływania' zostali na basenie i bawili się w wodzie, wszystko oczywiście płatne dodatkowo - dwie godzinki. Graliśmy w koszykówkę w wodzie, pływaliśmy, ogólnie relaks. Wrzucam zaległe fotki bo wiele osób się dopomina. Na dziś więcej aktualności nie mam, wrócę niebawem z większą ilością informacji.










Dzisiejszy dzień tj. niedziela rozpoczęliśmy pracą o godzinie 9:30, a skończyliśmy o godzinie 23:30 -
łącznie 14 godzin pracy. Wzięliśmy z Mariuszem dodatkowe godziny przy zamykaniu plaży, przez co pracowaliśmy 4 godziny dłużej. Jest to dobra opcja jak ktoś jest nastawiony na zarobienie dodatkowych pieniędzy.

W tym tygodniu mamy wyrobione już 68 godzin (powyżej 70 godzin, upominają żeby tyle nie pracować). Za ostatni tydzień (niecałe 6 dni pracy) wziąłem ponad 1.000 zł przy 47 godzinach. Teraz spodziewamy się że każdy tydzień zamkniemy na ok. 1.500 zł. Można zarobić jak się tylko chce, nie ma się za to czasu na odpoczynek ani na znajomych.

Dzisiaj mieliśmy pierwszą akcje na basenie, wyciągaliśmy gościa z rozwaloną twarzą, wyszedł o własnych siłach do domu po kilku godzinach. Generalnie codziennie są jakieś wypadki, skaleczenia - chłopaki już kilka razy wyciągali podtopionych.

Dzisiaj miałem zamiar iść na Louisa na imprezę ale ostatecznie zrezygnowałem gdyż rano znów do pracy, a odpoczywać nie ma kiedy więc trzeba się chociaż porządnie wyspać. Jeżeli chodzi o zakupy to na razie nie kupiłem nic konkretnego, ani żadnego sprzętu ani ciuchów - czekam na możliwe okazje.

Aha jedyny dzień przerwy to przyszła niedziela, kiedy to mam day off. Udało się że Mariusz dostał w tej sam dzień więc będziemy mogli coś wspólnie zaplanować. Tyle na dzisiaj - śpie.
Siemanko! Ostatnio nie mam zbyt wiele wolnego czasu, nawet żeby posiedzieć na internecie jest problem, tyle mamy pracy. Wczoraj zdaliśmy oficjalny egzamin ratowniczy, dostaliśmy licencje, gwizdki i pracujemy na zupełnie innych stanowiskach. Od razu po egzaminie zaczęliśmy normalnie pracować - wczoraj pracowaliśmy 14 godzin, dziś natomiast 10 godzin - zmęczeni jesteśmy trochę bo nie da się odpoczywać w tej pracy, jedyne co cieszy to wypłata. Odebraliśmy dziś czeki za ostatni przepracowany tydzień, bardzo zadowoleni jesteśmy z tych zarobionych dolarów.

Przed wczoraj przeprowadziliśmy się do 4 osobowego pokoju, mieszkamy z takimi kumplami z polski, sami się na to zdecydowaliśmy - mamy o wiele lepszy pokój, większy i lepiej wyposażony. Jest OK.

Przez najbliższe dni będziemy pracować po 10 godzin, jutro będziemy chcieli brać extra godziny (zamykanie plaży, dodatkowo płatne 4 godziny). Dziś tj. sobota, godzinę przed końcem pracy przyszedł sztorm, posiedzieliśmy w kanciapie godzinę. Wczoraj natomiast mieliśmy integracyjne (płatne) zabawy na basenie - dwie godziny. Ogólnie jest w porządku wszystko. Będziemy musieli kupić klimatyzator - wymyśliłem że będziemy go kupować i oddawać po 3 tygodniach gdyż taki jest termin zwrotu. Koszt takiego klimatyzatora to 300$.

Mam kilka fotek na aparacie kolegi, jak zrzucę na komputer to umieszczę niezwłocznie na blogu, będą do pooglądania. Jeżeli chodzi o plany na przyszłe tygodnie to jak na razie nie myślimy o niczym - planujemy jednak wynająć samochód i pojechać na jakieś wycieczki jeżeli tylko będziemy mieli dni wolne od pracy, choć jak na razie to się nie zapowiada.

Poznaliśmy dużo fajnych ludzi - amerykanie, polacy, macedończycy - bardzo pozytywni. Napisze jeszcze kilka linijek jak sie ogarnę bo dopiero co wróciliśmy z pracy. Pozdrowienia dla wszystkich!
Czymże był by dzień bez upałów ?! - no właśnie, upalnym porankiem rozpoczęliśmy ćwiczenia
na basenie.

Pływaliśmy, skakali, ratowali i wygłupiali. Mieliśmy za zadanie przepłynąć osiem długości basenu (na całą ekipę tym razem przegrałem o długość ciała tylko z jednym gościem). Następnie ćwiczyliśmy skoki do wody i podpływanie do ofiary, nurkowaliśmy żeby wyciągnąć przedmiot z dna basenu. Po skończonych ćwiczeniach zgłosiliśmy się z Mariuszem że chcemy normalnie dziś pracować - tak więc pracowaliśmy dziś 12 godzin!. Robota męcząca trochę ze względów na duży upał i nieznośne dzieci ale powoli się przyzwyczajamy do tego.

Jest wporządusio, wczoraj mieliśmy dzień wolny to zrobiliśmy duże zakupy na kilka dni, mam nadzieje, że przez najbliższe trzy tygodnie nie wydam za wiele pieniędzy na jedzenie. Skumplowałem się z taką polką która pracuje na jedzeniu w parku, dziś jadłem za darmo obiad który kosztował 9 dolarów.

Ciuchy ratownicze wymieniamy sobie każdego dnia - chodzimy w świeżych do pracy, na przerwach chodzimy do caffeteri, wieczorami imprezki - powoli leci dzień za dniem. Nie mam możliwości narazie zadzwonić bo nie zgramy się godzinowo w żaden sposób. Jak dostane wolne to dam wcześniej znać i jakoś umówimy się telefonicznie.

Znalazłem w sklepie samochód na sterowanie taki bajerancki za 35 dolarów - Tata wie o jakim mówię - rozmyślam czy go nie zgarnąć. No i tyle, więcej się nie dzieje nic za wiele. Czytajcie i piszcie co słychać u was w Jaśle i Krakowie.

PS. Paulina Cyrulik - kupiłem ci gumy cynamonowe, tak jak obiecałem !!


Dzisiaj tj. wtorek mieliśmy szkolenie ratownicze - pierwsza pomoc, pozycje ratownicze i inne elementy związane z pracą na basenie jako ratownik. Wszystko co ćwiczyliśmy znałem i umiałem wykonać więc nic mnie nie zaskoczyło, co więcej - pomagałem innym przy wykonywaniu ćwiczeń. Jutro mamy ćwiczenia na basenie.

Po pracy pojechaliśmy na zakupy do marketu - wydałem kolejne 50 dolarów. Jutro napisze coś więcej.

Cześć! Poniedziałek obfity w upały z lekkimi chmurami. Ludzi bardzo dużo na basenach co za tym idzie - dużo pracy. Pracujemy nadal open-closed także póki co nie narzekamy na ilość godzin. Od jutra zaczynamy kolejne szkolenie ratownicze. Co dziennie przyjeźdzają nowi ludzie - coraz więcej ratowników. Na obecną chwilę jest nas za dużo przez co mamy mieć zmiany od przyszłego tygodnia.

Kończymy z Mariem jedzenie, z niecierpliwością czekamy na wolny dzień żeby pojechać do supermarketu na zakupy. Wczoraj udało mi się odkupić od koleżanek czajnik za dziesiątkę. Po 22:00 dziś w parku jest jakaś promocja i dają frytki za darmo - będziemy tam krążyć z Zychem.

Tato, znalazłem Ci nowy samochód ! genialny jest.

Dzisiaj mija pierwszy tydzień odkąd jesteśmy tutaj. Przez ten tydzień wydałem 121$, wypracowałem 47 godzin, opaliłem kark i spaliłem stopy. Oceniając miniony tydzień to muszę przyznać że bardzo pozytywnie minął. Codziennie poznajemy nowych ludzi, dużo polaków. Jest bombowoo!

Każdego wieczoru po pracy wędrujemy po Cedar Poincie, jeździmy na rollcosterach, pijemy piwka - generalnie pełen chill (pomyśleć że chłopaczki z moich studiów martwią się sesją ehhh). Po skończonej pracy każdego dnia mamy spotkanie 15 minutowe na którym liderzy grup i superwajzorzy przekazują nam jakieś informacje, nowinki. Wczoraj mieliśmy krótki sprawdzian sił na basenie. Każdy miał za zadanie przepłynąć dziesięć długości basenu - na dwa zespoły czyli około 40 osób, dopłynąłem pierwszy!

Nie mogę przejść bez komentarzu jak widzę 'amarykańskiego grubasa' - są takkkkkk otyli że dramat! Na basenach widać jak amerykanie pracują nad sobą, porażka. Generalnie amerykanie to straszni dziwacy z tego co zauważyłem - mają swój świat, swoje upodobania. Grzechem było by gdybym nie skomentował samochodów które codziennie widuje. No to tak, mają kompleks wielkości, każdy ma albo Chevroleta, GMC albo Forda. Duże, wielkie potwory, co chwile widuję jakieś Camaro, Schelby czy Pontiaca. Martwi mnie jednak fakt, iż do tej pory nie widziałem żadnego Lamborghini, a miały być ! Lubią bardzo przyczepy kempingowe do tego stopnia, że ciągną nieraz dwie na raz za jakimś pickupem.

Codziennie mamy za oknem imprezy LuminaCity, leci muzyka, lampy, lasery - iluminacje. Na co dzień mam to co w dni Jasła raz do roku ! Tyle na dzisiaj, dobrej nocy.
Siema! Wrzucam kilka zdjęć poglądowych naszego mieszkania - a raczej pokoju w którym mieszkać będziemy przez kolejne 3 miesiące. Generalnie warunki nie są szałowe ale jest całkiem przyzwoicie.

Jeżeli chodzi o prace - od wczoraj pracujemy od godziny 10:30 do 20:00. W ostatnich dniach przyjechało mnóstwo nowych ratowników, jest bardzo dużo pracy. Dzisiaj trochę deszczowo, w nocy polało dość mocno.

Strasznie się nam dziś pracować nie chce z Mariuszem heh. Napisze więcej wieczorem po powrocie z pracy.






Cześć! Chciałbym napisać coś konkretnego ale generalnie nic się tu nie zmieniło od wczoraj. Dzisiaj pracowaliśmy open-closed w pełnym wymiarze 8 godzin. Pogoda jest wyśmienita jak na razie - z tego co przewidują prognozy pogody to mają być jeszcze większe upały w kolejnych dniach.

Wczoraj byliśmy na imprezie w Louisie - pub niedaleko naszego mieszkania. Jak się coś będzie działo szczególnie ważnego to będę oczywiście pisał. Pozdrawiam moich wytrwałych czytelników!
aaaa idę na imprezę do Louisa!
Cześć! Przed chwilką wróciliśmy z pracy, wszystko według planu - pracujemy po 8 godzin, mamy przerwę 45 minutową na jedzenie, najczęściej chodzimy na stołówkę bo tam jest stosunkowo tanio, a jedzenie jest dobre. Dla przykładu dziś zjadłem duży obiad za 2,5$. Ludzie w pracy bardzo pozytywni, dużo murzynów i amerykanów. Pracujemy z dwoma polakami, na innych basenach są też ludzie z Polski. Codziennie poznajemy mnóstwo osób! Na codzień trzymamy się z dwiema koleżankami z Torunia i kumplem z Wrocławia. Od wtorku mamy mieć szkolenia praktyczne, po których być może przeniosą mnie na plaże gdzie jest więcej godzin, większa stawka godzinowa, a co za tym idzie więcej kasy do zgarnięcia. Na plaży mogą pracować jedynie Ci którzy mają papiery ratownicze, a nie tak jak wszyscy którzy są po zwykłych szkoleniach w parku.

Pogoda jest prze piękna - generalnie upały z tym, że w nocy trochę polało. Są chwilami zimne momenty ale ogólnie jest upał. Jeżeli chodzi o jedzenie to tak jak pisałem uprzednio - obiady jemy zazwyczaj na stołówce, śniadania i kolacje robimy sami. W markecie kupiłem miskę z podstawką na której gotuje. Kupiłem ryż bedziemy wcinać z jogurtem, kupiłem też jajka z których wszyscy się śmiali, a teraz wszyscy chcą jeść.

No i co więcej, generalnie wszystko w najlepszym porządku, ogarniamy bez problemowo w pracy
jak i ogólnie w gospodarowaniu tutaj. Jak dostaniemy grafik to będziemy chcieli pojechać na wycieczki które organizują z Cedar Pointu, ale to dopiero za kilka tygodni.

Wrzucam fotki z wieczornych wojaży po parku Cedar Point. Tyle na dzisiaj bo i tak się dużo spisałem. A właśnie - Mamo jem owoce, zażywam witaminy i co najważniejsze smaruje się do pracy
i po pracy. Pomimo młodego wieku - daje rade.




Pierwszy dzień pracy rozpoczęliśmy od krótkiego szkolenia stanowiskowym, po czym przeszliśmy do obowiązków ratowniczych na akwenie Soak City. Nasz park w którym pracujemy podzielony jest na trzy części, nas przypisano do jednej. Nasze stanowiska są przy zjeźdzalniach wodnach. Ogólnie praca bardzo w porządku, ludzie bardzo przyjaźni, szefostwo młode także idzie się z nimi dogadać. 
Dzisiaj zaczynamy prace od godziny 10:30, po powrocie napisze coś więcej. Pozdrawiam!



Cześć wszystkim czytającym mój blog! Kilka rzeczy informacyjnych. Od jutra zaczynamy prace jako ratownicy. Dostaliśmy pełne wyposażenie - koszulki, spodenki, czapki i kurtkę przeciw deszczową. Po krótkim szkoleniu poszliśmy się opalać na plaże, na której od jutra będziemy ambitnie pracować.
(Mamo nie martw się - posmarowałem się kremem i olejkiem). Wrzucam kilka fotek z basenów gdzie będziemy pracować od jutra. Czołem!









Dzisiaj od samego rana załatwialiśmy ostatnie niezbędne dokumenty, których jest mnóstwo do podpisywania i uzupełnienia. Co ważne dokumenty te są konieczne do uzyskania pozwolenia na pracę oraz meldunku. Dokumenty trzeba zanosić każdorazowo w inne miejsce - ogólnie bardzo duża bieganina i zamieszanie.

Wczoraj wieczorem mieliśmy małą integracje w pokoju, przyszło kilka osób z polski, był poznany kolega z czech, bułgarii i koleżanka ze stanów. Bardzo pozytywni ludzie, otwarci i towarzyscy. Jeżeli chodzi o jedzenie - chodzimy na obiady do pobliskiej stołówki dla pracowników. Za około 3,5$ można zjeść obiad z nieograniczoną dolewką napojów - pepsi, coli, fanty czy wody. Zdjęcia wrzucę następnym razem.



Poniedziałek przywitał nas deszczowo, od rana pogoda w Sandusky nie zachwyca. Z samego rana wstawiliśmy się w 'human resources' po czym rozpoczęliśmy szkolenia - a dokładnie 5 szkoleń związanych zarówno z pracą jak i samym pobytem w Cedar Point. Wszystkie szkolenia zakończyliśmy o godzinie 16.00 czasu lokalnego, po czym zrobiliśmy sobie wycieczkę do centrum handlowego w centrum pobliskiego miasta Sandusky. Oczywiście nakupiłem mnóstwo nowych rzeczy !

Wieczorem natomiast zorganizowaliśmy wspólną integrację i zaprosiliśmy kilka nowo poznanych osób m.in. słowaków, czechów, amerykanów, gościa z bułgarii i przedewszystkim polaków - ogólnie bardzo w porządku ludzie. Kończę na dziś ponieważ idę spać. Pionteczki!




Wczoraj o godzinie 4:00 am dotarliśmy do miejsca gdzie będziemy żyć i pracować przez najbliższe miesiące - Cedar Point The Roller Coaster Capital of the World. Po szybkim zakwaterowaniu, poszliśmy spać. Pokoje całkiem przyzwoite, łóżka piętrowe - Mariusz śpi na dole, wynika to z faktu że jest cięższy!

Dzisiejsze popołudnie spędziliśmy w parku rozrywki, pojeździliśmy na największych rollcosterach. Niektóre są przerażające! Ogólnie jest super - pogoda piękna, bardzo atrakcyjne miejsce. Szczegółowe zdjęcia parku Cedar Point dodam w kolejnych relacjach. Pozdrowienia z USA!



Cześć! Dzisiaj pierwszy dzień pobytu w Stanach - początek mojej wielkiem przygody. Po przylocie na lotnisko w Chicago mieliśmy kilka godzin na zwiedzanie miasta. Mnóstwoo grubasów i chińczyków. Martwi fakt, że w tak wielkim mieście nie natrafiłem na Lamborghini! Postaram się w miarę możliwości umieszczać codziennie posty. Poniżej załączam kilka zdjęć. Do usłyszenia!