Czymże był by dzień bez upałów ?! - no właśnie, upalnym porankiem rozpoczęliśmy ćwiczenia
na basenie.
Pływaliśmy, skakali, ratowali i wygłupiali. Mieliśmy za zadanie przepłynąć osiem długości basenu (na całą ekipę tym razem przegrałem o długość ciała tylko z jednym gościem). Następnie ćwiczyliśmy skoki do wody i podpływanie do ofiary, nurkowaliśmy żeby wyciągnąć przedmiot z dna basenu. Po skończonych ćwiczeniach zgłosiliśmy się z Mariuszem że chcemy normalnie dziś pracować - tak więc pracowaliśmy dziś 12 godzin!. Robota męcząca trochę ze względów na duży upał i nieznośne dzieci ale powoli się przyzwyczajamy do tego.
Jest wporządusio, wczoraj mieliśmy dzień wolny to zrobiliśmy duże zakupy na kilka dni, mam nadzieje, że przez najbliższe trzy tygodnie nie wydam za wiele pieniędzy na jedzenie. Skumplowałem się z taką polką która pracuje na jedzeniu w parku, dziś jadłem za darmo obiad który kosztował 9 dolarów.
Ciuchy ratownicze wymieniamy sobie każdego dnia - chodzimy w świeżych do pracy, na przerwach chodzimy do caffeteri, wieczorami imprezki - powoli leci dzień za dniem. Nie mam możliwości narazie zadzwonić bo nie zgramy się godzinowo w żaden sposób. Jak dostane wolne to dam wcześniej znać i jakoś umówimy się telefonicznie.
Znalazłem w sklepie samochód na sterowanie taki bajerancki za 35 dolarów - Tata wie o jakim mówię - rozmyślam czy go nie zgarnąć. No i tyle, więcej się nie dzieje nic za wiele. Czytajcie i piszcie co słychać u was w Jaśle i Krakowie.
PS. Paulina Cyrulik - kupiłem ci gumy cynamonowe, tak jak obiecałem !!