Taak ! w końcu mam chwilkę żeby cokolwiek napisać. Przez ostatnie dwa dni pracowaliśmy bardzoooo długo i bardzo dużo - we środę pracę skończyliśmy dopiero po godzinie pierwszej w nocy.
Pracowaliśmy dlatego tak długo, iż park otwarty był dla pracowników z innych branż (np. food, sprzątacze, parkingowi czy dla tych którzy pracują przy maszynach). Cyklicznie każda z atrakcji otwarta jest w innym okresie - aby każdy po skończonej swojej pracy mógł nacieszyć się m.in. korzystając z parku wodnego który jest już zamknięty po ich pracy.
We czwartek - dzień niepodległości. Bardzo huczne święto Amerykanów, dużo ludzi od samego rana chodziło z flagami, świecidełkami itp. Nasza praca po godzinach sprowadzała się do stania i pilnowania plaży od godziny 22:00 gdyż w tym czasie miał miejsce bardzooooooo dobry pokaz fajerwerków! Na prawdę nie widziałem jeszcze takiego - amerykanie jednak nie przebierają w dolarach!
Oba dni to oczywiście godziny dodatkowe - można ale nie trzeba było na nie iść. Pogoda przez ostatnie dni nie zachwyca. Średnio dwa razy na dzień pada deszcz. Gdyby nie ortalion który kupiliśmy (ratowniczy) to bylibyśmy mokrzy cały dzień po przejściu takiej burzy. Ludzi w samym parku nie jest zbyt wiele w porównaniu do tego co było na samym początku - dla mnie lepiej bo jakoś bardziej pozytywnie się pracuje.
Dziś bardzo dobry obiad w kafeterii - ziemniaczki z kotletem i surówką. Koleżanka pokazała mi gdzie można chodzić na darmową, bardzo dobrą kawkę. Każdego dnia zawijam w drodze do pracy i po pracy.
Dzisiaj nie pracujemy dodatkowych nadgodzin, odpoczywamy. Wolne dni mamy w najbliższą niedziele i poniedziałek. Od przyszłego tygodnia będziemy mieć dwa dni wolnego w związku z tym iż przyjechało mnóstwo nowych ratowników (zdecydowana większość Polaków). Dzień wolny nadrabiamy nadgodzinami i innymi zajęciami dodatkowo płatnymi. Dzisiaj odebraliśmy czeki - wsumie nawet nie jest źle :)
Wrzucę niebawem zdjęcia z pracy - koleżanka która miała dziś wolne (polka) przyszła do parku i porobiła kilka fotek jak pracujemy. Jak tylko je otrzymam to wrzucę na bloga. Planujemy w najbliższe dni wolne gdzieś ruszyć żeby nie siedzieć bezproduktywnie w domu, na pewno skoczymy na zakupy - być może coś jeszcze zaplanujemy dodatkowo.
W zeszłym tygodniu kupiliśmy dwa wiatraki, zdecydowanie lepiej się siedzi w pokoju, bez nich straszny skwar i zaduch był. Wiatraki po 16$ za sztukę. Generalnie nic szczególnego się nie dzieje, pracujemy tak jak pracowaliśmy, za wyjątkiem ciągle przychodzących nowych pracowników którzy codziennie 'zabierają' nam godziny heh.
W samym Cedar Poincie na każdym kroku spotyka się Polaków. Już nawet nie odzywamy się jak idziemy przez miasto żeby nie poznawać nowych bo nie chcemy znać ich wszystkich heh. Dzisiaj odpoczywamy z piwkiem przy dźwiękach wiatraków. Do usłyszenia rodacy!